Żonka moja zaparkowała Peugeota przy garażu znajomych w ten sposób, że woda spływająca po ścianie spływała bezpośrednio na maskę.
Został po kilku dniach paskudny, matowy osad. Podjechałem na myjkę ciśnieniową i mimo wszelkich prób usunięcia tego g... z maski poległem. Nie chciałem mechanicznie trzeć zanieczyszczenia, bo wiadomo że zmatowię maskę i będzie po zawodach.
Zastanawiam się nad użyciem:
1. środka do zmywania fugi z kafli (obawiam się, że na ekologiczne lakiery może być za silny)
2. środka do mycia kabin prysznicowych i armatury z kamienia
3. octu (czytałem, że może pomóc jako słaby kwas)
miał ktoś z Was jakieś doświadczenia?
Został po kilku dniach paskudny, matowy osad. Podjechałem na myjkę ciśnieniową i mimo wszelkich prób usunięcia tego g... z maski poległem. Nie chciałem mechanicznie trzeć zanieczyszczenia, bo wiadomo że zmatowię maskę i będzie po zawodach.
Zastanawiam się nad użyciem:
1. środka do zmywania fugi z kafli (obawiam się, że na ekologiczne lakiery może być za silny)
2. środka do mycia kabin prysznicowych i armatury z kamienia
3. octu (czytałem, że może pomóc jako słaby kwas)
miał ktoś z Was jakieś doświadczenia?
Komentarz